niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 3

       Kiedy tylko weszłam do domu, usłyszałam szczekanie. Po chwili podbiegł do mnie Gryzak, duży długowłosy owczarek niemiecki. Brzuch i łapy oraz głowę miał jasno brązowe, a resztę ciała czarną.
-No cześć!-ukucnęłam i zaczęłam głaskać zwierzę po pyszczku-Co tu robisz? Gdzie twoi właściciele?
-Tutaj.-odwróciłam się i zobaczyłam czarnowłosą dziewczynę o zielonych oczach. Była ubrana w białą koszulę z rękawami do łokci i pastelowo-niebieską spódniczkę do kolan. Clara. Moja kuzynka. Chodzi do specjalnej szkoły muzycznej. Gra na klarnecie i pięknie śpiewa.
-Clara!-podeszłam do niej i przytuliłam-Myślałam, że przyjedziecie jutro. A Rose i Claudia już przyjechały?
-A co ty myślałaś? Rose już od godziny męczy się z Claudią i Lucy, a ja się z niej nabijam. Max i Luke grzebią coś w kompie, a Penny śpi w naszym pokoju.
-Co?!
-No... Dziadkowie stwierdzili, że jest starsza i będzie spała z nami, a nie z małolatami w pokoju.
-Czyli zrobili przemeblowanie?
-Tak tylko pokój Maxa i Luka wygląda tak samo.
-Nie zauważyłam.-zrobiło mi się głupio. Przez to spotkanie z Leonem, przestałam zauważać co jest dookoła.
-Chodźmy do góry-zaproponowała Clara. I ruszyła w stronę schodów. Podążyłam za nią. Wchodziłam po drewnianych, ładnie zdobionych schodach. Właściwie, to z tego wszystkiego zapomniałam powiedzieć jak wygląda dom moich dziadków. Z zewnątrz trochę stary i zapiziały, ale wewnątrz tętni życiem (szczególnie jak my przyjeżdżamy na wakacje, wtedy to robi się tam piekło 3:) ). Na dole meble są starsze, zdobione i drewniane, ale na górze jest zupełnie inaczej gdyż góra należy do nas-ich wnuków. Nasze pokoje są nowoczesne i ładne. Ale wróćmy do rzeczy. Gdy byłyśmy z Clarą na piętrze zobaczyłam pięcioro drzwi. Najbardziej rzuciły mi się w oczy białe, gładkie z czarnym napisem  "Żadnych chłopców! Pokój dziewczyn"
-Te są nasze-powiedziała Clara-Przerobiłyśmy je przed chwilą. Mam nadzieję, że dziadkowie się nie pogniewają. 
Spojrzałam w prawo na różowe drzwiz jednorożcem.
-Wow! Nie wiedziałam, że są aż takimi maniaczkami.
-Nie, to babcia traktuje je jak pięciolatki.-zaśmiała się moja kuzynka.
Otworzyłam drzwi i natychmiast przyczepiły się do mnie dwie pary rąk.
-Megan!-krzyknęły ich właścicielki, czyli 10 letnia Claudia i 8 letnia Lucy.
     Starsza z nich miała blond włosy związane w koński ogon i ubrana w jeansy i T-shirt z Hello Kitty. Lucy szatynka w dwóch warkoczach, miała na sobie różową sukienkę.
-Cześć, w co się bawicie?-zapytałam gdy mnie puściły.
-Rose bawi się z nami Barbie.-odpowiedziała podekscytowana Lucy, ale po wyrazie twarzy Claudii i Rose wywnioskowałam, że nie było im zbytnio przyjemnie.
-Wiecie co? Może pójdziecie do Babci po ciasto i szklankę mleka?-zapytała Clara. Ta to wiedziała jak się pozbyć dzieci, no w końcu osiem lat męczy się z Lucy. 
-No nareszcie...-odetchnęła Rose, moja kolejna kuzynka. Ma rude włosy, wręcz czerwone, mnóstwo piegów na twarzy i radosne zielone oczy. Jej skóra wydaje się delikatna, ale w rzeczywistości przeżyła duuużo przecięć siniaków itp.
-Cześć Rose.-przytuliłam ją.
-Chodźmy do pokoju-podeszłyśmy do drzwi.
-Jak na razie mam dość dzieci.-Rose nacisnęła klamkę, ale drzwi nie chciały się tworzyć.muz od* do* kilk
*-Cholera, Penny!-wydarłam się. Usłyszałam za sobą śmiechy. Odwróciłam się, a tam stała moja "kochana" siostrzyczka z Maxem i Lukiem. Mieli niezły ubaw z nas.
-Szukasz tego?-Luke wyciągnął klucz z kieszeni i pomachał nim. tera to już miałam taką ochotę mu przypieprzyć, że myślałam, że zaraz nie wytrzymam.
-A wyobraź sobie, że tak, a wiesz co jest najlepsze?-sięgnęłam ręką w jego stronę by chwycić klucz, ale on był szybszy-że zaraz go dostanę.
-Nie tak szybko.-uśmiechnął się szyderczo.
-Nie macie z nami żadnych szans.-wtrącił Max.
-Och zamknij się!-coś we mnie pękło, już nie wytrzymałam i rzuciłam się na Luka. Biedaczek nie spodziewał się tego i upadł na ziemię. Miał pecha, bo byłam lekko wkurzona i oberwał z pieści w głowę. No ale przynajmniej miałam klucz. Triumf nie trwał zbyt długo, bo gdy tylko podniosłam głowę, żeby zorientować się co się dzieje mój brat zabrał mi klucz. Rose i Clara próbowały zabrać mu pożądany przedmiot, ale niestety on miał jeszcze Penny. Walczyli dość zaciekle, gdy nagle Rose weszła do pokoju swojej siostry.
-Ale lama! Poddała się.-powiedział Max, a Clara wykorzystała jego moment nieuwagi i najpierw dostał siarczysty policzek następnie dziewczyna podłożyła mu nogę. O tak to był dosyć przyjemny widok,ale jednak musiało trochę boleć. Wstałam z Luka ( tak wstałam, bo gdy go przewaliłam i dobiłam, to leżałam tak przez jakiś czas, gdyż kiedy Max zabierał mi klucz to nadepnął na mnie i musiałam otrząsnąć się z szoku) i zanim zorientowałam się gdzie jest klucz dostałam czymś po twarzy.*
                                                                             
                                                                            * * *
 Perspektywa Leona

         Gdy wszedłem do domu od razu poczułem miły zapach. Zapewne dochodził  kuchni. Zdjąłem buty i poszedłem do salonu. Zapomniałem zamknąć drzwi wejściowych, więc machnąłem ręką w swoją stronę i zamknęły się z trzaskiem. Często tak robię dlatego...
-Leonardzie mówiłam Ci, że masz nie trzaskać tymi drzwiami!-Ta... nie wspomniałem o małym szczególiku, którym jest moje prawdziwe imię. Leonardo. Rodzice, a w szczególności moja mama mają dziwne pomysły.
To ona ma fioła na punkcie sztuki patrz malarstwa patrz Leonardo Da Vinczi i stąd moje jakże idiotyczne imię.Juhu! Moje życie jest do bani. No ale przejdźmy do rzeczy. Kiedy wszedłem do kuchni zobaczyłem dziewczynę o niebieskich włosach. Była ubrana w czarną spódniczkę i czarne rajstopy, szarą bluzkę przypominającą bluzę. Był na niej napis:


Wróćmy do włosów dziewczyny, odrosty były granatowe, następnie do wysokości uszu niebieskie, do szyi błękitne, a końcówki białe. Taa... Moja siostra ma dziwne pomysły.
-Sophie co ty masz na głowie?-Zapytałem, wziąłem jabłko i usiadłem na krześle w kuchni.
-Taka moda, której nie zrozumiesz braciszku.-wydęła usta i wróciła do gotownia.
-Co dzisiaj na obiad?-zapytałem jedząc owoc.
-Fuu... pogryzłbyś to co masz w buzi świntuchu, a na obiad makaron z sosem serowym i brokułami. Więc może ruszył byś swoją dupę i mi pomógł co?
-Wow! Dobra już idę! Co jest?-wiedziałem, że coś było na rzeczy, bo normalnie się tak nie wkurza.
-Nic się nie stało.-spuściła głowę i przetarła oczy ręką.
-Przecież  widzę.-położyłem jej ręce na barkach, ona podniosła głowę  spojrzała na mnie. W sumie, to różne sprawy "uczuciowe" niestety musiała rozwiązywać ze mną, bo mama wiecznie malowała te cholerne obrazy żeby zarobić, kochany tatuś od roku był w delegacji. Przyjaciółek nie miała, prócz Megan, z którą spotykała się raz lub dwa w roku.
-Timmy mnie rzucił- rozpłakała się. Na policzku miała czarne smugi od tuszu.
-Ej. Nie płacz. To był bałwan i tyle. Hm? Poza tym masz dopiero czternaście lat, kobieto mówię ci, że znajdziesz jescze nie jednego takiego bałwana.-moja siostra uśmiechnęła się i niespodziewanie przytuliła mnie
-Jesteś super bratem wiesz? Dobra nie ma się co rozklejać-wytarła smugi od tuszu rękawem-Szykujmy ten obiad.-powiedziała i podeszła do garnków.
       Po skończonym posiłku Sophie poszła oglądać telewizję, a ja poszedłem do mojego pokoju. Zacząłem rozmyślać o tym co się dzisiaj wydarzyło. I wpadłem na genialny, ale głupi, ale genialny pomysł.
                                                                         
                                                                           * * *
Perspektywa Megan
muz. od*do* klik
*-Rose jesteś genialna!-krzyknęłam, bo okazało się, że to czym dostałam w twarz było wodą. A, że to mój żywioł to miałyśmy sporą przewagę. Dosyć dyskretnie biłam płynem chłopców po twarzy. No cóż należało m się! Niestety, niespodziewanie Luke przejął pistolet i zaczął strzelać tylko we mnie! Jakby tego jeszcze było mało jedną ręką chwycił mnie w pasie, a drugą lał wodą z pistoletu.
-Aaa! Puść mnie.-wyrywałam się, byłam mokra od stóp do głów, dosłownie.
-Nie. Zemsta jest słodka.-zaczął się śmiać, później ja też. Popatrzyłam na dziewczyny, które prawie zabrały klucz Penny, która przechwyciła go po tym jak Max się wywalił na podłogę. Wszystko pięknie tylko, że mój brat znowu musiał się wchrzanić! teraz znowu on miał klucz.Za co?! Użyłam swojej mocy przeciwko Lukowi i dostał po oczach wodą, to go zdezorientowało i puścił mnie. Zabrałam jeszcze jego pistolet. Dołączyłam do dziewczyn. Podbiegłam do Maxa i wyrwałam klucz z jego ręki.Biedaczek poślizgnął się gdy chciał mnie złapać, trudno mu się dziwić, podłoga była cała od wody. Zaśmiałam się .
-Masz za swoje bohaterze.-powiedziałam i zawołałam dziewczyny i szybko wbiegłyśmy do pokoju.* Ściany były czarne w białe paski. Na lewo od drzwi wzdłuż ściany stało proste metalowe dwupiętrowe łóżko, natomiast na przeciwko drzwi stało identyczne. Ja i Rose zajęłyśmy to na lewo, a Lucy i Penny to drugie. Ja i moja siostra spałyśmy na górze a reszta na dole. Byłam tak zmęczona całym dniem i do tego jeszcze mokra.
-Nieźle cię ten Luke urządził.-zaśmiała się Clara.
-Weź mi nawet nie przypominaj, teraz to chcę tylko przebrać się w ciepłą piżamę i iść spać. A z tobą moja panno porozmawiam sobie jutro- Pogroziłam palcem Penny. Moja siostra wywróciła oczami i rzuciła si na łóżko. Później to poszłam się wykąpać i spać. O tak! Tego mi było trzeba, szkoda, że nie wiedziałam co mie czeka tej nocy...

No to wreszcie jest!!!! 3 rozdział. W ogóle to przepraszam, że tak długo nic nie pisałam, ale wcześniej była szkoła, nauka, a na święta przyjechali moi kochani dziadkowie i trzeba się było nimi zająć. No ale jak do końca tej przerwy świątecznej nie wstawię jeszcze dwóch postów to możecie mnie hejtować ile wlezie. No nic to komentujcie. :*